Na warsztatach kulinarnych w Litera Cafe było bardzo zielono za sprawą głównych bohaterów: pokrzywy, lebiodki, szczawiu, szpinaku i komosy białej. Był też lubczyk, młode liście winogron i młode liście brzozy. Tym razem organizatorka "zielonych warsztatów" Ania Maksymowicz przygotowała danie z chwastów jadalnych - Zielone pielmieni.
Ania w przygotowanie warsztatów wkłada swoje serce. Wszystko jest zawsze dopięte na ostatni guzik. Ania tryska energią i humorem, która udziela się wszystkim wokół. Na takim spotkaniu po prostu odpoczywam.
Wśród śmiechów (tematem były opowiadania o łowieniu ryb, zbieraniu ziół, drylowaniu i robieniu ciasteczek z dzikich wiśni) przygotowywaliśmy rosyjskie pielmieni. Nie ukrywam, że byłam do nich sceptycznie nastawiona. I miła niespodzianka. Zielone danie okazało się bardzo smaczne.
Podaję przepis na wykonanie około 20 sztuk pielmieni. Oryginalny przepis jest autorstwem Ani. Mój trochę zmieniony, również smaczny, znalazłam w książce opisującej podróże kulinarne po świecie. Młode, delikatne, zielone liście wystarczy sparzyć wrzątkiem, te grubsze, twardsze delikatnie poddusić na patelni z odrobiną wody. Wszystkie liście należy zmiksować.
Jakie liście możemy użyć? Otóż wszystkie o których wspominam w tym poście. Jeśli ktoś lubi pietruszkę lub kolendrę, można oczywiście je dodać, ale trzeba pamiętać, że mają one dominujący smak i zapach, więc należy zachować pewną proporcję.
Ciasto przygotowujemy z pełnoziarnistej mąki z dodatkiem łyżeczki oleju rzepakowego, szczypty soli, wrzącej wody i 2 łyżek zmiksowanych roślin. Zagniatamy ciasto i odstawiamy na 20 minut. W tym czasie przygotowujemy farsz: biały ser łączymy z ugotowanymi ziemniakami i podsmażoną na patelni cebulką.
Pielmieni gotujemy w osolonym wrzątku około 5 minut (czas gotowania zależy od grubości ciasta). Podajemy gorące polane stopionym masłem. Można też posypać pokruszonym białym twarogiem.
2 komentarze:
To musiały być ciekawe warsztaty :)
I takie były :)
Prześlij komentarz