poniedziałek, 24 czerwca 2013

Kolacja degustacyjna w Big Betty. Spotkanie 2

Po raz kolejny Restauracja Big Betty przygotowała kolację degustacyjną. Wydawało mi się, że trudno będzie przebić w pomyśle i smaku poprzednią kolację, jednak nic bardziej mylnego. Wieczór degustacyjny, a właściwie noc (ostatnie danie podano po północy :) był/była rewelacyjna.


Kolacja rozpoczęła się od Amuse Bouche, czyli uciechą dla ust (z języka francuskiego: bouche - usta, amuser - cieszyć, sprawiać przyjemność). Amuse-gueule, czy amuse-bouche, to drobna przekąska podawana jako poczęstunek dla rozbudzenia kubków smakowych gości przed posiłkiem głównym. Wielkość amuse, to zazwyczaj jeden kęs na raz. Podano rabarbar posypany cukrem i pieprzem. Nic bardziej prostego :) Super pomysł!


Kolejną propozycją była prażynka krewetkowa, a w niej cytrynowy majonez i ikra z dzikiego łososia. Lubię prażynki krewetkowe, ale podanie ich ze smaczną pastą i krewetkami oceniam na 5 z plusem.


Foie Gras z konfiturą z cykorii i jabłek. Foie gras, zwane również pasztetem strasburskim, to pasztet produkowany z silnie otłuszczonych wątróbek gęsi lub kaczek. Danie kuchni francuskiej uważane jest za luksusowe i jedno z najdroższych potraw tej kuchni. Podaje się je na gorąco lub na zimno, w formie pasztetu. Tak było w Big Betty. Do pasztetu podano chrupiącą grzankę, sos malinowy i sól z czerwonego wina.

 

Kolejną potrawą był delikatnie spieczony tuńczyk z dodatkiem polnego ogórka, pokrojonego i marynowanego w sosie sojowym, do tego sezam czarny i biały. Całość ozdobiona pianką ogórkową i kiełkami.


Poniżej zdjęcie dania, które mnie zaintrygowało. Kozioł, bo o nim mowa, podano suszony w soli z sosem borówkowo-chrzanowym. Dodatkiem były pieczone liście szczawiu, pesto ze szczawiu i kurki marynowane. Kozioł nie należy do potraw często podawanych w restauracjach. Mięso posiada niewielkie ilości tłuszczu, jest dość suche, smaczne i bardzo cenione wśród smakoszy. Ta potrawa była fantastyczna :)


Przyszła pora na kaczkę marynowaną w 5 przyprawach i herbacie Earl Grey. Do tego dania podano sałatkę z roszponki, rukoli i marynowanego rabarbaru. Dwa dressingi: miodowy i piniowy. Talerz ozdabiały bratki jadalne. Pieczona kaczka, to tradycyjne danie kuchni polskiej. Sposobów przygotowania jest wiele, przeważnie spotyka się kaczkę nadziewaną. Kaczkę, którą podano w BB gotowano w niskiej temperaturze, na tyle długo, że była miękka i bardzo smaczna.


Bulion klarowany z bażanta zawierał również lubczyk, majeranek, młode warzywa, fenkuł i zielony groszek. Zupa za sprawą przypraw była dość ostra. Sposób podania był ciekawy. Najpierw na stole pojawiły się pierożki z mięsa bażanta, a po chwili kelner przyniósł imbryk z bulionem. Pierożki były zrobione z semoliny, gruboziarnistej mąki otrzymywanej z pszenicy twardej, durum.



Sorbet cytrynowy z chili i kolendrą. Na wspomnienie mogę tylko westchnąć. Pyychoootka!


Zacytuję: bastowany dorsz na maśle posypany pudrem z boczku i krem z zielonego groszku. Dodatkiem był również obierany (sic!) zielony groszek. Oczywiście gratulacje dla osoby, która obierała groszek :) Jeśli nie przekręciłam nazw, to rzeczywiście nazwa potrawy brzmiała intrygująco. Najbardziej zaskoczył mnie puder z boczku. Tajemnica tkwi w proszku Malto, który zamienia tłuszcz i wodę w proszek. Jest to składnik otrzymywany w wyniku fermentacji skrobi i kukurydzy.


Rarytas dla wybrednych. Polędwica wołowa z młotkowanym pieprzem, puree z pietruszki, pieczony burak i sos z czerwonego wina i jeżyn. The Most Fantastic Dish.


Deska serów, gruszka, jeżyny i owsiane ciasteczka. Ser bursztyn - z mleka krowiego,  dojrzewający, zwarty, z lekko kruchą strukturą. Sery pleśniowe, podpuszczkowy camembert i  brie oraz twardy ser biały.


Pora na deser :) Sękacz, chałwa, truskawki, lody waniliowe polane oliwą z pestek dyni. Największym zaskoczeniem było dla mnie użycie chałwy w deserze. Na pewno pomysł wart wykorzystania. Deser rewelacyjny!


Przyszła pora na podsumowanie kolacji. Restauracja Big Betty Cocktail Bar & Restaurant zorganizowała kolację degustacyjną następnego dnia po ogłoszeniu wyników na Festiwalu Dobrego Smaku 2013.  Restauracja zdobyła zaszczytne finałowe miejsce. Znalazła się na trzecim miejscu za smakowite danie: Chicken with Plums 2011", czyli kurczak ze śliwkami. Zaproszenia na kolację zostały rozesłane dużo wcześniej, więc miałam obawy czy restauracja podoła, przede wszystkim fizycznie sprostać zadaniu. Przez cztery dni trwania Festiwalu szef Przemysław Wieloch wraz ze swoją załogą zwijał roladki z kurczaka..., a było tego, oj było :)

Kolacja była fantastyczna. Byliśmy dopieszczeni z każdej strony. Przywitała nas właścicielka Big Betty przemiła Katarzyna Ferdyn i menadżer restauracji Ewa Kujawa, tryskająca energią i radością, pełna żywiołu i co muszę przyznać z wielkim uznaniem, przez cały czas chwaląca swoją wspaniałą załogę. Obsługiwał nas fantastyczny kelner Daniel, który wpadł nam w oko już na poprzedniej kolacji degustacyjnej. To dzięki jego wiedzy mogłam dokładnie poznać sekrety podawanych potraw. No i oczywiście chwaleń nie będzie końca, szef kuchni Przemysław Wieloch po raz kolejny stworzył mistrzowskie dania.

Na zakończenie zostawiłam nalewki domowej roboty. okazało się, że dodatkowym "konikiem" Przemka Wielocha są nalewki. Jego nalewki z pigwy i aronii podbiły nasze serca. Już wiem, że na następnych kolacjach degustacyjnych pojawią się nowe smaki! Dziękuję Wszystkim za spotkanie :)

1 komentarz:

Lomar Yunk pisze...

hallo,
Schöne Aufnahmen !! Und was für eine Menge leckeres Essen.
Sie machen mich hungrig, .. hmmm .. !!

Restaurant in Tel Aviv

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...